Imigranci aresztowani ws. śmierci 22-latka. Na ulice wyszły tysiące Niemców
Do tragedii doszło w sobotę wieczorem. Z informacji podanych przez "Die Welt" wynika, że wywiązała się kłótnia między 22-letnim Niemcem a dwoma Afgańczykami. Media piszą bardzo lakonicznie o całej sprawie. Z podanych informacji wynika, że chłopak wdał się w bójkę z dwójką imigrantów. Młody Niemiec zmarł w wyniku krwotoku, a policja zatrzymała dwóch Afgańczyków.
Do demonstracji doszło w niedzielę, a udział w niej wzięło co najmniej 2,5 tysiąca Niemców. Manifestanci zgromadzili się na placu zabaw, na którym doszło do tragedii. Obywatele ustawili tam kwiaty i świece. W jednym z kościołów odbyła się modlitwa, po której zorganizowano zbiórkę pieniędzy dla rodziny zmarłego.
Powtórka z Chemnitz?
Przypomnijmy, że to nie pierwsza tego typu tragedia w ostatnim czasie. Dwa tygodnie temu do podobnej zbrodni doszło w Chemnitz położonym w południowo-wschodnich Niemczech, w Saksonii. Imigranci zamordowali wtedy 35-letniego Niemca, co doprowadziło do fali protestów.
Rzecznik niemieckiej policji przyznał, że liczba protestujących, których było ok. 3 tysiące, zaskoczyła mundurowych i że mobilizacja służb była za słaba. Podczas zajść w mieście dochodziło do wyłapywania migrantów i prób samosądu.
– Nie akceptujemy takich zachowań, jak polowanie na ludzi o innym wyglądzie, czy szerzenie nienawiści na ulicach. Nie ma na to miejsca w naszym państwie prawa i zdecydowanie to potępiamy – oświadczył rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert.